- Kurde, nie zostawiła nic, po za księgą. Powinienem w alkoholizm popaść, a nie szukać jej rzeczy i czytać jej pamiętniczek!
- Zwariowałem!
-Severusie...-W drzwiach pojawił się dyrektor.- Rozumiem, że tęsknisz, ale to nie powód żeby mówić do siebie.
-Jedno słowo! Wielkie mi coś. Masz jakąś pilną sprawę? Jeżeli nie, to wyjdź.
-Chciałem tylko zobaczyć, jak się trzymasz. Spojrzałem też na punkty. Nie oszczędziłeś nawet ślizgonów! Widzę, że cierpisz... i co się stało z salonem?
-Szukałem...
-Czego?- Dociekał dyrektor.
-Czegokolwiek, co do niej należy.-Z tonu głosu, można było wyczuć cierpienie.- Znalazłem tylko jedynie jej pamiętnik. Przeczytałem jedynie trzy wpisy i zrozumiałem, że nic o niej nie wiem! Odzyskam ją gdy ją w pełni poznam. A teraz idź, im szybciej pójdziesz, tym szybciej skończę, a ona tu wróci.
-Hmmm sprowadź ją. - Uśmiechnął się na odchodne i wyszedł.
-Dobra, nic nie zostawiłaś więcej, więc trzeba tam wrócić- Wziął księgę, wypowiedział zaklęcie po czym zniknął.
Znalazł się w swojej sali, zobaczył siebie jak prowadzi lekcję, przed piątą klasą.
-Czemu tutaj?-Szepnął do siebie, ale zaraz dodał. -Kocie?!
-Witaj, jakiś problem?- Jak zawsze pojawił się znikąd.
-Czemu jesteśmy tutaj? Przecież to normalna lekcja- spojrzał na dziewczynę której ręka wystrzeliła w górę.- Hermiona nie robi nic nadzwyczajnego. Więc czemu to, nic niewyróżniające się wspomnienie, jest w księdze?
-Ponieważ zaczyna się w tobie zakochiwać.
-Świetnie znowu zniknął, ehhh- Podszedł do pustej ławki i się o nią oparł. Miał idealny widok na Granger i siebie.-Ciekawie co się stanie...
- Zwariowałem!
-Severusie...-W drzwiach pojawił się dyrektor.- Rozumiem, że tęsknisz, ale to nie powód żeby mówić do siebie.
-Jedno słowo! Wielkie mi coś. Masz jakąś pilną sprawę? Jeżeli nie, to wyjdź.
-Chciałem tylko zobaczyć, jak się trzymasz. Spojrzałem też na punkty. Nie oszczędziłeś nawet ślizgonów! Widzę, że cierpisz... i co się stało z salonem?
-Szukałem...
-Czego?- Dociekał dyrektor.
-Czegokolwiek, co do niej należy.-Z tonu głosu, można było wyczuć cierpienie.- Znalazłem tylko jedynie jej pamiętnik. Przeczytałem jedynie trzy wpisy i zrozumiałem, że nic o niej nie wiem! Odzyskam ją gdy ją w pełni poznam. A teraz idź, im szybciej pójdziesz, tym szybciej skończę, a ona tu wróci.
-Hmmm sprowadź ją. - Uśmiechnął się na odchodne i wyszedł.
-Dobra, nic nie zostawiłaś więcej, więc trzeba tam wrócić- Wziął księgę, wypowiedział zaklęcie po czym zniknął.
Znalazł się w swojej sali, zobaczył siebie jak prowadzi lekcję, przed piątą klasą.
-Czemu tutaj?-Szepnął do siebie, ale zaraz dodał. -Kocie?!
-Witaj, jakiś problem?- Jak zawsze pojawił się znikąd.
-Czemu jesteśmy tutaj? Przecież to normalna lekcja- spojrzał na dziewczynę której ręka wystrzeliła w górę.- Hermiona nie robi nic nadzwyczajnego. Więc czemu to, nic niewyróżniające się wspomnienie, jest w księdze?
-Ponieważ zaczyna się w tobie zakochiwać.
-Świetnie znowu zniknął, ehhh- Podszedł do pustej ławki i się o nią oparł. Miał idealny widok na Granger i siebie.-Ciekawie co się stanie...
Snape właśnie pokazywał jak przygotować ingrediencje -.... aby wydobyć białą, część Jealigussa należy.....
-Jaki on jest perfekcyjny, najmniejsze cięcie jest niesamowicie precyzyjne. Piękne...
Usłyszał Hermionę, jednak nic nie mówiła, a słyszał jej głos. -Co do cholery? Słyszę jej myśli, ciekawie- W międzyczasie Nauczyciel chodził po sali sprawdzając postępy uczniów i każdego komentując, gdy podszedł do Hermiony, przyjrzał się i dodał tylko ,,Prawidłowo" po czym odszedł dalej.
-Jest!- Powiedziałem tylko prawidłowo więc czemu jesteś taka szczęśliwa? - Zaczyna mnie doceniać.
Lekcja trwała dalej, przez ten czas mógł dojrzeć na jej twarzy wielokrotny uśmiech, usłyszał również wiele pozytywnych opinii na swój temat i ani jednej negatywnej, nawet wtedy, gdy się na nią wydarłem za nieuwagę z powodu włosów, nie wyzwała mnie nawet w myślach.
-Hmmm niedługo trzeba będzie zająć się tym zaklęciem, ciekawe jak wyjdą testy....
Zobaczył tylko jak się uśmiecha po czym znalazł się w swoich komnatach.
-Piąty rok.... piąty... Byłem wrednym śmieciem a ty już wtedy zaczęłaś coś do mnie czuć? I co znowu kombinujesz?! Jesteś Gryfonką do jasnej cholery, a nie ślizgonką, więc nie waż mi się mieszać w jakieś pieprzone intrygi i klątwy! - Darł się do książki
-Zwariowałeś..- Powiedziała McGonagall stojąc w drzwiach.
-Nie twoja sprawa, a teraz wynocha!
-Jaki on jest perfekcyjny, najmniejsze cięcie jest niesamowicie precyzyjne. Piękne...
Usłyszał Hermionę, jednak nic nie mówiła, a słyszał jej głos. -Co do cholery? Słyszę jej myśli, ciekawie- W międzyczasie Nauczyciel chodził po sali sprawdzając postępy uczniów i każdego komentując, gdy podszedł do Hermiony, przyjrzał się i dodał tylko ,,Prawidłowo" po czym odszedł dalej.
-Jest!- Powiedziałem tylko prawidłowo więc czemu jesteś taka szczęśliwa? - Zaczyna mnie doceniać.
Lekcja trwała dalej, przez ten czas mógł dojrzeć na jej twarzy wielokrotny uśmiech, usłyszał również wiele pozytywnych opinii na swój temat i ani jednej negatywnej, nawet wtedy, gdy się na nią wydarłem za nieuwagę z powodu włosów, nie wyzwała mnie nawet w myślach.
-Hmmm niedługo trzeba będzie zająć się tym zaklęciem, ciekawe jak wyjdą testy....
Zobaczył tylko jak się uśmiecha po czym znalazł się w swoich komnatach.
-Piąty rok.... piąty... Byłem wrednym śmieciem a ty już wtedy zaczęłaś coś do mnie czuć? I co znowu kombinujesz?! Jesteś Gryfonką do jasnej cholery, a nie ślizgonką, więc nie waż mi się mieszać w jakieś pieprzone intrygi i klątwy! - Darł się do książki
-Zwariowałeś..- Powiedziała McGonagall stojąc w drzwiach.
-Nie twoja sprawa, a teraz wynocha!